31 sie 2010

znaleziona

Mi przyszła sama.
Ona tak ma. Czasem musi gdzieś sobie powędrować.
Ale wraca. Bo ona to ja.
I jest mi z sobą dobrze.
Chyba wręcz zaryzykowałabym stwierdzenie, że czuję się...
... szczęśliwa!

Cóż za odkrycie!
Choć rzeczywistość mogłaby być bardziej różowa...
Ale szczęście czerpię nie tyle z tego, co mnie spotyka, ile z tego, jak potrafię to przeżyć, co potrafię z tym zrobić.

Normalnie niepewność powinna doskwierać i niepokoić. A jakoś nie doskwiera, nie niepokoi. Co ma być, to będzie. Życie może jest bez sensu, ale jest cudowne.
A ja na cudowności zasługuję.

dieta

Zaczynam dietę. Ależ ja się zdrowa zrobię!

28 sie 2010

zgubiona

gdzie?
powinna tu być, a nie ma...
gdzie się zapodziała ta Mi?
taka zupełnie mała dzisiaj
jak igła w stogu siana
no, gdzie???

13 sie 2010

verba

wyjechać
zamknąć
skończyć
odciąć
zostawić

przyjechać
odkryć
zobaczyć
poznać
zaczerpnąć

wrócić
zacząć
otworzyć
być

6 sie 2010

dziwne figle losu

Redaktor Terlikowski w swoim blogu ubolewa nad postawą warszawskiego duchowieństwa, które pozostawiło ludzi modlących się pod smoleńskim krzyżem bez duchowej opieki, bez wsparcia.
Ciekawa jestem, kiedy do pana redaktora dotrze, że gdyby w swoim czasie nie "załatwił" biskupa Wielgusa, to dziś nie musiałby ubolewać.

3 sie 2010

niesmaczne awantury, czyli smutna powtórka z historii

"W jednej z tych wyższych kaplic spoczywa od niemal dziewięciu lat ciało wielkiego króla Sobieskiego. Zwolennicy księcia de Conti zajęli bowiem Zamek Królewski, gdzie zwłoki Sobieskiego spoczywały w czasie, gdy szykowano koronację jego następcy, obecnie panującego. A według praw Rzeczypospolitej nie można dokonać koronacji następcy, zanim jego poprzednik nie zostanie pochowany. Dlatego stronnicy Conti’ego nie chcieli wydać ciała zmarłego króla, mimo wszystkich próśb i napomnień. Mieli nadzieję, że niepochowanie Sobieskiego uniemożliwi koronację następcy, którego nie chcieli uznać, albo przynajmniej bardzo ją opóźni. W wypadku zaś, gdyby koronowano króla mimo to, koronacja byłaby nieważna. Ich przeciwnicy, by uratować pozory i uczynić zadość prawu przynajmniej do pewnego stopnia, kazali sporządzić trumnę taką, jak dla władców Polski, i zorganizować cały orszak pogrzebowy tak, jak już w tych pamiętnikach opisałem. W efekcie ciało króla pozostało na Zamku aż do kolejnej koronacji."

Akurat dziś tłumaczyłam ten fragment....
Skojarzenia same się nasuwają. I nie prowadzą do pozytywnych wniosków. Czyżbyśmy od Saskich Ostatków niczego się nie nauczyli?