8 lis 2009

ruiny

"Mleko się rozlało" mawia Reverendissimus. Rozlało, a dzban się potłukł. Zostały jedynie skorupy jak z antycznej amfory. Garść kamieni po starożytnej świątyni. I nikt nie może odwrócić biegu wydarzeń. Sprawić, by nie było się stało to, co się stało. Teraz można tylko pieczołowicie sklejać kawałki. I nie uniknie się frustracji na widok rys i pustych miejsc po fragmentach, których zabrakło. Nie uniknie się poczucia braku. Można okłamać świat, jak zrobił to Evans zalewając betonem ubytki w minojskich pałacach. Można niemal z niczego odtworzyć warszawską Starówkę. Ale to nigdy nie będzie to samo. Pamięć o tym frustruje.
Dlatego nawet po niezwykłym doświadczeniu jakiejś cudownej świeżości można się obudzić z ołowianą kulą w żołądku i pytaniami, czy się uda i czy warto. Czy zlepiony ze szczątków dzbanek będzie jeszcze kiedyś nosił wodę? Czy w murach nowej starówki zagości klimat historii? I można znów popatrzeć starym spojrzeniem niewidzącym całego naczynia, jego kształtów i barw, ale skupionym na rysach i brakach. I znów tylko ode mnie zależy, czy nazwę ten posklejany przedmiot cennym dzbanem, czy bezwartościowym złomem.

1 komentarz:

  1. Warszawska starówka została wpisana na światową listę dziedzictwa kultury UNESCO - nie dlatego, że jest unikalna jako zespół miejski (tak jak stare miasto w Krakowie, Lublinie czy Zamościu), ale jako przykład jedynego w swoim rodzaju wysiłku mieszkańcow by odtworzyć zrujnowaną przestrzeń miejską. Starówka ma wielką wartość. Nie w murach.

    OdpowiedzUsuń