5 lis 2009

Heandel zamiast Verdiego

Ponieważ bilety na premierę Traviaty są już wszystkie zarezerwowane od ponad miesiąca, wpadłam na pomysł, by szlagierową operę romantyczną zastąpić operą dawną. Zamiast szlachetnej prostytutki wymyślonej przez Dumasa syna będzie król Persów. Kserkses Haendla w Filharmonii Narodowej.
Tymczasem remontowe sprawki i ogólne niechcenie sprawiło, że odłogiem legł Sobieski i jego dokonania opisane przez niejakiego Duponta. Muszę się zabrać z kopyta do tego tekstu, zwłaszcza że od wczoraj mam już w moich ruinach prąd. Jeszcze tylko pozbierać folie malarskie z pokoju, posprzątać, zamieszkać i wziąć się intensywnie do roboty.
En passant muszę przyznać, że uczenie łaciny jedenastoletniego Hindusa ma nieoczekiwane zupełnie walory. To świetna okazja, by szlifować angielski. Ogólnie pozytywów jest sporo i aż mi dziwnie z tym, że nie mam się na co użalać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz