23 lip 2009

czwartek

A mnie się wciąż zdaje, że piątek. Ale nie! Jest czwartek i mogę sobie dziś na kolację zjeść polędwiczki wieprzowe z pieczarkami. W śmietanie.
Oto zatem słoneczny (hurra!) czwartek. W dwójce przecudny kontratenor Filipa Jarousky'ego. Przede mną parę godzin zaprzyjaźniania się z Janem III Sobieskim widzianym oczyma pana Dupont. A potem zrobi się czwartek wielce towarzyski. Wczoraj dowiedziałam się o kolejnym planowanym ślubie wśród znajomych. Cóż to za szczególny rok, zaprawdę! Naliczyłam już trzynaście ślubów i zaręczyn. A zatem życie żyje i tętni. Tu i teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz