30 lip 2009

obiadek

Pierś kurczaka w ziołach mocno przysmażona na oliwie oraz pomidory z mozzarellą i świeżą bazylią. Taki właśnie obiadek mi się zapragnął i taki sobie zrobiłam. Potrzeba była prosta: zjeść cokolwiek. Cała reszta to już było chcenie i jego realizacja, którą finansowo umożliwiła mi uprzednia wizyta korepetytanta. A teraz chcę słuchać swojego ulubionego zestawu muzycznego, który wzbogaciłam o tanga w wykonaniu Oany Cataliny Chitu oraz morny śpiewane przez Tete Alhinho. Rozkoszowanie się bogactwem mojego hic et nunc jest tym bardziej niezwykłe, że najprawdopodobniej jestem w mojej rodzinie pierwszą od co najmniej trzech pokoleń kobietą, która to robi. Toż to niemal rozpusta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz